Luty
- Halo? – drze mi się do słuchawki. Czemu
nie odbierasz? Co z tego, że jest druga w nocy. Pogadać muszę, wszczynam alarm.
Przeciągam się, podnoszę wyżej poduszkę,
podpieram się na łokciu i zaczynam go słuchać.
- Bo to takie dziwne, że odkąd poznałem
Baśkę, to ty się odcinasz, gitara i siema. A ja jestem taki zakochany.
- A ja nie wierzę w miłość.
- Każdy wierzy w co chce.
-
Chcę spać. A ty jak kochasz to stawaj na głowie.
- Robię to.
- Ugryzę się w język.
- Chcesz to komentuj, już nic mnie nie
zaboli.
- Nie chciałabym tego pożałować.
- Ja w tej chwili wiem czego chcę i nie
odpuszczę za chuja. To co chciałaś powiedzieć?
- Że miłości nie ma. Jest tylko chemia i
pożądanie, ewentualnie przyzwyczajenie - jak już minie chemia i pożądanie.
- I kto to mówi? Ta co niedawno była zakochana.
Przyjedziesz do mnie? Przyjedź. Chcę pogadać. Jutro może?
- Nie mogę.
- Bo?
- Bo jest ślisko. I śnieg pada. I zalega
na ulicach.
Bartek. Jakkolwiek by mnie nie wkurwił (a potrafił)
to wciąż bezwarunkowo jakimś dziwnym sposobem go lubiłam. Kiedyś nawet bardziej
niż bardzo. Bardziej niż wypada. Ale on nie musiał o tym wiedzieć.
Marzec
- Czujesz
to? Mam takie ochujenie mózgu – krzyczy mi do słuchawki nad ranem.
- Mam inne
zdanie.
- Endorfiny.
- Endorfiny
to ja mam po bieganiu.
- Ale ja nie
mogę przestać o niej myśleć i zrobiłbym dla niej wszystko. Ona wypełnia mnie i
moje myśli, ja przy niej jestem w końcu sobą. Czemu nie chcesz tego zrozumieć?
To jest najprawdziwsza w świecie miłość.
Kwiecień
Był późny
wieczór kiedy zadzwoniłam.
- Co robię?
Nic. Padam na ryj, oglądam kilera.
- Słowem się
nie odezwiesz. Taki jesteś kolega.
- Ostatnio
kilka razy chciałem, ale spodziewałem się, że znów mnie…
- Jak Baśka?
- Jak? Srak.
Staram się mieć na wszystko siemano. Jestem wolny bezwzględnie. Nie rozkminiam niewiadomo
ile.
- Nie
dogadaliście się?
- Tydzień
temu jeszcze myślałem, że jest okej. Wróciłem z trasy na weekend, widziałem błysk
w oku, szaleństwo, wpadła mi w ramiona z tęsknoty. Aż tu nagle o… Bo wiesz,
kilka dni przed moim przyjazdem zaczęło się cos psuć. Miała po mnie przyjechać,
bo zostawiłem jej auto, to nagle nie zdążyła, bo była... no właśnie nie wiem
gdzie. Ponoć u koleżanki z pracy. No i jednego dnia zaczęła się mocno ciśnieniowa,
olewać, spinać i mówię sobie jak nic ma kogoś.
- A ma?
- Poznała na
pewno.
- Może to
nic poważnego?
- Odcina się
ode mnie aż huczy.
- A miłość?
- Tygodnie
wegetacji i biegania za nią. Przecież ciągle tam spałem. Kolacyjki, misie,
kwiatki, spacery i co mi po tym?
- Ona wie,
że ty chcesz. Ma przewagę. Wiesz o tym? To ona rozdaje teraz karty.
- W kartach
to i najlepszym czasem nie idzie.
Maj
- Widziałaś?
Widziałaś jakie ona pojebane memy wrzuca? Że teraz będzie trudno, ale potem to
się naprawi. Jak pajac za nią latam, a damulka ma jazdy humorów.
- Jeśli ktoś
jej zawrócił w głowie, to jest kłopot.
- To nie
jest mój kłopot. Czekam aż ktoś mnie zawróci w głowie.
Czerwiec
- Znów
palisz?
- Nie, tak
zwyczajnie na powietrzu odświeżam łeb.
- Co u
ciebie?
- U mnie?
- Nie, u
Ryszarda Petru. No u ciebie.
- Zawsze
spadam na cztery łapy.
- A tak poza
tym?
- Zwroty
akcji, taka gehenna. Jebnę to, jeszcze trochę, mam ostatnią prostą. A u ciebie?
- Różnie.
- Czyli
chłop.
- Bardziej
wpieprzenie się jak świnia w pomidory. Głupie to, wiem, ale idę w tą głupotę.
Wiem, że to jest epizod.
- Po co
wszystko nazywasz epizodem? Rób tak, żeby to nim nie było.
- Jestem
bierna. Odpuściłam.
- Mi mówisz
walcz a sama się poddajesz?
- Będę
obserwować. Popatrzę, poczekam na niemożliwe.
Lipiec
- Nie umiem
gadać z babami.
- Umiałeś.
- Mam doła.
Zaraz powiesz, że sam sobie na to zapracowałem.
- Co jest
nie tak?
- Napisać
źle. Zagaić źle. Popatrz, ciebie znam niewiele a możemy się jakoś dogadać.
Lubię jak się uśmiechasz, albo jak wzruszasz czasem ramionami, tak dla dodania
powagi sytuacji. Ale ty jesteś inna.
Nie byłam.
- Wszystkie
macie w głowach, że trzeba o was zabiegać, co jest dla mnie zabawne. Każda baba
myśli, że jest naj a finalnie zostaje sama. Bo trzeba za nią latać, ona sama
nie umie. I każda się dziwi, kurcze taka jestem fajna, a nikt mnie nie chce.
- Mylisz
się.
- Nie. Bo
żadna z was nie umie gadać, tylko chcecie być zdobywane. Bo tak było w dziadach
zapisane to trzeba to kultywować. Każda wolna, ale jednej nie pasuje dzień,
innej nie pasuje film, a kolejnej forma rozrywki. Baby to pedały z cyckami.
Sierpień
- Chodź,
śmigniemy do Amsterdamu.
- W eurobiznes
gram.
- Ja do
spania zaraz. Śmigniemy?
- Siedzę w
więzieniu.
- Nie masz
karty szansa? Szansa jest na wyjazd, jedziesz?
- Nie mam.
Nie przechodzę przez start, nie pobieram premii…
- To jak z
tym Amsterdamem?
Wrzesień
-
Wyjechałaś już? – dyszy mi do słuchawki jakby ktoś go gonił.
-
Jestem pod blokiem, gotowa, spakowana, drzwi do klatki otwarte, już wchodzę.
-
Bo wiesz, właśnie dzwoniła Baśka. Bardzo będziesz się gniewać?
Październik
-
Czemu od kilku dni nie odbierasz? Przyjedziesz do mnie? Chcę pogadać.
-
Nie.
-
Ale dlaczego? Przecież nie ma już śniegu na ulicach.
- Si ju nekst tajm.
- Em?
- Tak?
- Nic. Tak tylko jak cię teraz
usłyszałem to… to mi się ciepło zrobiło.
Listopad
-
A ta pani książka, to jaki ona ma mieć według pani tytuł? Czy pani już o tym
myślała? – głos wydawcy dudnił mi w głowie.
Zamyśliłam
się.
Popatrzyłam
na przemian na moje zapiski i na zdjęcie Bartka. Obróciłam się na pięcie
i z uśmiechem wyszeptałam: ’Idiota’, proszę
pana. Niech będzie ‘Idiota’.
Podobało Ci się? Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. Możesz na przykład dać mi lajka. O tu: KLIK
Instagram tu: KLIK
Źródło zdjęcia: unsplash.com, fot. Jared Sluyter
0 komentarze