Początek.
Klubowa loża w której siedzieli mieściła się w bocznej wnęce lokalu. Siedzieliśmy tam od dobrych dwóch godzin i piliśmy razem whisky. Nie za bardzo lubię duże spędy i wbrew pozorom jestem dość nieśmiały. Choćby w relacjach 1:1. A co dopiero taka większa grupa.
Słowo się rzekło, przecież nie ucieknę. Stałem jak słup soli a przed sobą widziałem grupkę roześmianych, zmiękczonych działaniem alkoholu ludzi. Taka trochę rozmazana rzeczywistość. Bo było ich około piętnastu osób. A ja widziałem tylko ją. Rudzielca.
Ola urodziła się zdrowa. Pokochałem ją od pierwszego
wejrzenia. Moja córeczka, myślałem. Myślałem więcej, robiłem mniej. Pracowałem,
Ala zajmowała się małą.
A ja dalej zajmowałem się swoim życiem, i swoimi
sprawami. Powinienem powiedzieć naszym. Ale wówczas ono było wciąż tak bardzo
moje. No bo, co się niby zmieniło. Miałem coś zmienić, bo żona mi schudła?
Szesnastego czerwca zapomniałem o jej imieninach.
Kiedy wróciłem do domu na stole stał duży bukiet kwiatów.
Olka była zachwycona. Obejrzała najnowszą bajkę w
dniu premiery, ekscytowała się, że będzie pierwsza z klasy. Zaciągnęła mnie
jeszcze do zoologicznego, chciała pooglądać króliczki. Musieliśmy więc obejść
galerię dookoła i niejako zawrócić. Po drodze spotkaliśmy Marlenę. Z Michałem.
Dlaczego, kiedy pojawiają się pierwsze bardzo
wyraźne sygnały ostrzegawcze to człowiek je po prostu bagatelizuje?
Bo wtedy byłem z Jankiem. Albo na siłowni. Też z
Jankiem. Albo w zakładach bukmacherskich. Z Jankiem. Albo piłem. Z Jankiem, a
jakże i z innymi kumplami. Albo wyjeżdżałem. Albo gdzieś tam była Aurelia.
Audyt, raut, zebranie, spotkanie.
Teraz już wiem. Była u niego. Perfumy były
zapakowane, ale i tak znam zapewne ich zapach. Nieraz je na niej czułem.
Porozmawiać… No właśnie. Przecież najpierw muszę się nauczyć rozmawiać z własną żoną. Jakkolwiek. O czymkolwiek. Bo my nie rozmawiamy. My tylko przekazujemy sobie informacje. Rzucamy zdawkowe komunikaty. I to chyba będzie w tym wszystkim dla mnie najtrudniejsze.
Podniósł szklankę, wychylił spory łyk i zaczął
mówić.
Wiele. Dużo. Dwie najważniejsze kwestie.
Spodobał Ci się ten tekst?
Znajdziesz mnie też na facebooku.
O tu: KLIK
źródło zdjęcia: www.unsplash.com
0 komentarze