- A Ty, co o tym sądzisz?
Usłyszał, o dziwo usłyszał, choć tak rzadko zwraca uwagę na to, co mówię. I na to, co myślę. Właściwie, czy on w ogóle wie, o czym ja myślę? Albo co ja czuję? Albo czego ja chcę? Wątpię. Wynurzam ciało z wanny, odkręcam kurek z gorącą wodą, bo ta w której od dwudziestu minut leżę zaczyna robić się chłodna. Stawiam obie stopy na miękkim, białym dywaniku, wychylam się lekko do przodu, mokrą dłonią chwytam za klamkę i zamykam drzwi łazienki. Mam taki nawyk, z kiedyś, że lubię zostawiać je uchylone. No bo raz, że nie lubię małych zamkniętych pomieszczeń, bo budzą we mnie nieuzasadniony lęk. A dwa, to swojego czasu, bywało tak, że jak się kąpałam, a on się kręcił akurat po domu, to i jakoś tak sobie rozmawialiśmy.
A on nie.
Podkurczam nogi, patrzę bezwiednie w jeden punkt, zaczynam liczyć dziurki w kontakcie. Na twarzy czuję zimne dłonie, które zasłaniają mi oczy. Podnoszę się, staję naprzeciw niego i łzy spływają mi po twarzy.
Spodobał Ci się ten tekst?
Znajdziesz mnie też na facebooku. O tu: KLIK
źródło zdjęcia: www.unsplash.com
0 komentarze