Wsiadam na mój ukochany rower,
do koszyka wrzucam jak zwykle książkę i coś do picia.
Kieruję się przed siebie nie planując zupełnie przebiegu wycieczki,
sama jestem ciekawa gdzie mnie tym razem poniesie.
Jest piękne, ciepłe popołudnie, mijam okoliczne pola,
łąki, domy sąsiadów i wiatrak tak dobrze mi już znany.
Poza szumem wiatru i cichym ćwierkotem ptaków, otacza mnie przyjemna cisza.
Śmieję się i wygłupiam jak dziecko, to nic, że ludzie patrzą, nie jestem już dzieckiem, ale chyba nigdy nie będę zbyt poważna.
Delektuję się ostatnimi promieniami słońca.
Łapię je tak zachłannie, chcę je wszystkie zatrzymać dla siebie. Czuję, jakby miał mi je ktoś zaraz zabrać na zawsze.
Zatrzymuję się, opieram rower na nóżce.
Rozglądam się dookoła.
Widzę rozległą zieleń i błękit nieba.
Podoba mi się to co widzę.
Uśmiecham się.
Czuję się spokojna.
Jest mi tu dobrze.
Z dala od miasta.
To jest mój świat.
Tak!, czuję się tu dobrze.
Tu jest moje miejsce.
To jestem ja.
do koszyka wrzucam jak zwykle książkę i coś do picia.
Kieruję się przed siebie nie planując zupełnie przebiegu wycieczki,
sama jestem ciekawa gdzie mnie tym razem poniesie.
Jest piękne, ciepłe popołudnie, mijam okoliczne pola,
łąki, domy sąsiadów i wiatrak tak dobrze mi już znany.
Poza szumem wiatru i cichym ćwierkotem ptaków, otacza mnie przyjemna cisza.
Śmieję się i wygłupiam jak dziecko, to nic, że ludzie patrzą, nie jestem już dzieckiem, ale chyba nigdy nie będę zbyt poważna.
Delektuję się ostatnimi promieniami słońca.
Łapię je tak zachłannie, chcę je wszystkie zatrzymać dla siebie. Czuję, jakby miał mi je ktoś zaraz zabrać na zawsze.
Zatrzymuję się, opieram rower na nóżce.
Rozglądam się dookoła.
Widzę rozległą zieleń i błękit nieba.
Podoba mi się to co widzę.
Uśmiecham się.
Czuję się spokojna.
Jest mi tu dobrze.
Z dala od miasta.
To jest mój świat.
Tak!, czuję się tu dobrze.
Tu jest moje miejsce.
To jestem ja.
0 komentarze