źródło: www.gratisography.com
Pakuję się. Nie, nie w kłopoty, nie tym razem. W walizkę,
nie swoją, pożyczoną. Warto mieć przecież coś pożyczonego. I coś niebieskiego.
Więc zabieram spodenki. I coś nowego. No to sukienka. O nie, to nie ta okazja,
nieważne. Normalnie, to byłabym w Grecji. Turcji. Albo Egipcie. Wolę nie, bo
tam te wszystkie piramidy. Nie egipskie, żywieniowe. Klątwy faraona, dwa razy
przez lewe ramię, a ja bym pewnie przez prawe, więc po co. Na takiej plaży to mogę iść i upadnę, jak Alfa Star, a ja jestem omega, jak te kwasy, do życia niezbędna, nie Tobie, i dobrze.
Zdarza się.
Tu i tu.
Bo to wszystko
to nie koniec świata.
Spodobał Ci się ten tekst?
Znajdziesz mnie też na facebooku. O tu: KLIK