źródło : www.wallpapers.com
Schowała się za laptopem. Wychyliła lekko zza niego czubek
głowy, ze zmierzwionymi włosami. Niedbale wpięte kilka wsuwek, to co niepodpięte,
zaczepione luźno za uchem. Resztki lakieru do włosów gościły na rozdwojonych
końcówkach. Pociągnęła nosem. Podniosła raz jeszcze wzrok, szybko cofnęła się w
dół. Telewizor grał zbyt głośno, dopiero to zauważyła. Rzucał kolorowe światło,
klik, zaczął być nieznośnie męczący, klik, trzeba wymienić baterie, klik.
Kolanem wytarła nos, schyliła się po długopis, który upadł dwa dni temu. Kolana
na krześle, jedna dłoń na stole, ma go. Podniosła. Kiedyś spadnie z tego krzesła, ciągle
tak na nim kombinuje. Taki dziwny zwyczaj, zupełnie jak to, że siedząc trzyma
prawą dłoń pod żebrami. Tak jej najwygodniej. Na krzywo złożonej białej kartce
papieru napisała małymi literami „ile jeszcze”. Oparła plecy, przejrzała się w
białej poświacie monitora i dopisała, duże, wyraźne „NIE WIEM”.
Nie powiem, wszystkiego najlepszego.
Najlepiej powiem – wszystkiego.
Po prostu.
Tobie.