Duże kartonowe pudełko. Życie. Otwierasz. Przekładasz górną
część na bok. Odwracasz i wysypujesz zawartość. Puzzle. Układanka. Elementy.
Kolory i kształty. Mienią się kolorami. Układasz. Dopasowujesz. Kawałek po
kawałku, element po elemencie. Pasuje. Nie, tu nie pasuje. Może ten do tego. A
tamten do tamtego. Piękna całość. Idylliczny obrazek. No spójrz. Wszystko się
tak ładnie ułożyło. Pasuje. Zgadza się. Wyszło. Układanka gotowa.
A może jeszcze raz? Rozburzasz ręką obrazek. Wrzucasz do
pudełka. Gubisz jakieś elementy. Po drodze. Jeszcze raz może? No i próbujesz.
Ten nie pasuje. Tamten też. Czekaj, może ten? No coś się po drodze zgubiło. Nie
ma. Nie ma! No bez tego nie ułożysz, nie zgadza się nie skleja. Rozejdzie się,
musi być ten element, gdzie on jest? Może poszukam. No nie pasuje, źle wygląda.
Nic nie wychodzi. Nie ma kompletu. Nie ma obrazka. Widzisz powydzierany
obrazek. Brzydko. Nie podoba ci się.
Otwierasz inne pudełko. Dokładasz do swojego. Nie ten
komplet a pasuje. Niby nie dokładnie. Może nie za idealnie. Ale pasuje. Tak ci
się wydaje. Składasz, dokładasz. Sklecasz. Kombinujesz. Jeden do jednego.
Dokładasz. Przypasowujesz. Nie widzisz całości bo się nie da. Tam elementy też
pomieszane. Nie układasz do końca. Ale podoba Ci się. Nie widzisz całości. Ale
wierzysz. Że pasuje. W ciemno.
Dwa pokoje. Dwa telewizory. Dwa auta. Dwie prace. I dwie
pensje. Zakaz narzekania. Telefon z klawiaturą qwerty. Małymi okienkami. Z
zieloną kropką przy nazwisku. i laptop. Z taką samą.
Bywa, że masz wszystko.
Źle. Nie wszystko. Ale wszystko to, co Tobie jest do życia potrzebne. Pozornie.
Paradoksalnie czujesz szczęście. Bo niczego Ci nie brakuje. Zakładasz ciężkie
buty i wchodzisz nimi tam, gdzie nie powinieneś. Przekraczasz rant czyjegoś pudełka.
Zwanego życiem. Czyimś życiem. Jedna noga, druga noga. Betonowe buty. Przywierasz.
Już się nie ruszysz, już tu zostajesz. Cegła po cegle budujesz mur. I stawiasz
nowe fundamenty. Tak Ci się wydaje. Wykruszasz stary cement, i mieszasz nową
zaprawę. To też tak ci się wydaje.
Mur coraz wyższy. I solidniejszy. Utkany z słów. Ulepiony.
Trwały. Zakorzeniony. Nierealnie realny. Mocny. żyć się chce, życie garściami brać.
Ręką się błądzi po omacku szuka się. Bliżej. Dalej. Dalej, bliżej.
1 komentarze
NO NO...Mam teraz inne spojrzenie na Twoją osobę . Bardzo ładne i mądre to co piszesz . Magda
OdpowiedzUsuń