Lekkim żartem mówi, że nie zaśnie przez te czarne kalosze.
Bo nie pamięta. Zamyka oczy, nadal, nie widzi. No śpij że, spokojnie, mówię jej
przecież.
Zawsze malutka. I zawsze drobna. Stała na rogu naszej ulicy.
Tak z chłopakami. Przy małym sklepie. Zadziorna taka. Krótkie blond włosy.
Różowe pasma. No zuch dziewczyna.
Na pielgrzymki biegała. Gdzieś ją tam niosło. Pamiętam, ich
grupa kiedyś wracała, i ja pod Sanktuarium, z gardłem ściśniętym a ona uśmiech,
i tak śpiewała. Chustka pod szyją. Niesamowita.
Rok za rokiem.
Czas biegł do przodu.
Pierwsza praca. Jestem wielka. Myję łóżka, ustawiam minuty,
uśmiecham się grzecznie. Czytam harlequiny, i te książki bardziej ambitne, raz po raz
gazety, ustawiam wieżę i trochę odpływam.
Drzwi z roletą, czy czymś tam, drewnianym, zamykane na
kłódkę, tak samo okno. Na wprost wejścia wysokie biurko, i ja tuż za nim.
Wchodzi. Nadal malutka. Jak taki chochlik.
Po prawej kanapa, czarna skórzana, za nią tapeta, zebra na
ścianie.
I się usadawia, nogi ma w górze, chudziutkie takie a na nich
kalosze. Przebiera nimi, raz po raz coś mówi, wypełnia przestrzeń śmiechem,
jest taka kruchutka.
Widziałam zdjęcia, gdzieś na naszej klasie.
Ten numer na ręce, co miałaś na zdjęciu, to numer skoku?
Nie, moja waga.
38!!! Chryste, na Boga. Jezu Najświętszy, chyba żartujesz.
Nie. I się śmieje.
Tak naturalnie. Tak trochę chichocze. Wychodzę na zewnątrz,
na ławkę siadam, czy ona coś jada?
Tak pytam żartem, ja sama chuda. Jej koleżanki, że nie nic
mówią. I żeby jej mówić, że jeść ma właśnie, bo wczoraj pizzy to tknąć nie
chciała.
I co muszkieterko, będziesz Ty jadła? To wszystko w żarcie,
ona wie przecież.
Nie, nie jest, sama, i nie tylko z nimi. Jest też ktoś
jeszcze.
A później go nie ma. I za łeb i o ścianę. I wolę nie myśleć.
Choć dziś wiem na pewno. Że dobrze się stało. I ona to też wie. Albo jeszcze
lepiej.
I pytam go kiedyś. Spotykam przypadkiem. Co u niej słychać.
Że zdjęcia widziałam. I że takie ładne. I Boże, te włosy! No jakie długie. Z
jakiejś imprezy, no jaka ładna. Pozdrów ją proszę.
To peruka, mówi do mnie.
Nie mogę oddychać. Że co, że słucham. Jak to peruka. Nie,
niemożliwe. Znika entuzjazm. A pieprzę te włosy. Ale co u niej? Jak, kurwa nie
wiesz?!!!
Znów widzę zdjęcie.
Jej łysą głowę. Nad nią jest obraz. Marilyn Monroe.
Jak
dobrze pamiętam. A jak pomyliłam. To znaczy, że starość. Ale nie wątpię. Ja to
gdzieś widzę. I białe futerko. Na tej kanapie. I Ona siedzi. I uśmiech ma
skromny. Wygląda pięknie.
Wiem, że wygrała.
Jedno wygrała. Życie! To najważniejsze!
Coś jej się zaczęło. Coś jej się kończy. Tak w między
czasie. Między jej walką. O to co ważne. Coś jest znów za nią.
Coś jedno. Coś drugie. Gdzieś na portalu, słów szybka
wymiana. Słucham. Nie wierze.
Wiesz, Ty dasz rade.
Tak, Ty masz siłe!!!
Wytacza działa. Jest jak bojownik. Sunie do przodu. Ma całą
armię, ludzi przy sobie. Jest jak pancernik, nie do zniszczenia. Pod toną
metalu, na zgliszczach i gruzie ma wciąż jeden przepis. Przepis na szczęście.
Znów widzę zdjęcia.
Znów się uśmiecha. Wakacje, wczasy. Taka iskierka.
Bo jej tu nie ma. W sensie, że w Polsce. Była na chwilę Na
jeden moment. Irlandzkie niebo jak to określa, jest dziś jej domem. Teraz i
wtedy.
Zdjęcia kolejne.
Znów ją podziwiam. Jej czas, jej dzień. Jest piękna w
szczególe. W każdym detalu. W pracy po cichu komputer odpalam, coś wam pokażę,
no chodźcie, patrzcie.
Zobacz tą bombkę, no jaka szklana. I róż i granat. I te
sukienki. Te jednakowe. Ten but różowy patrzcie to bajka.
Podziwiam tą bajkę. Nie, ja się zachwycam. Wgapiam się
mocno. Nie, no marzenie.
I znów te zdjęcia.
Brzuszek jej rośnie. Nie jedna szczekała. Że ona nie może.
No macie. I patrzcie, patrzcie. Te co najgłośniej. Inaczej nie mogę. Bo szlak
mnie trafia. Pojawia się mała. Jej szczęście całe. Czortem z czułością ją
żartem nazywa.
Kolejne zdjęcia. I siła portalu.
Pisać zaczyna. Blog jej powstaje. Ja wciąż podglądam. Czekam
na wpisy. Czuję, że bliska. Że mnie
ciekawi. Irracjonalne, ja wiem to przecież. Lubię tam zajrzeć. Nie. Ja
uwielbiam.
No jak to w bajkach. No różnie bywa. Tu kartkę wyrwiesz. A
tamtą zgnieciesz. Strony pomylisz. Nie wiesz gdzie wrócić. I od początku. Ty. W
nowej bajce.
Znów ma pod górkę. Gdzieś wątpi w siebie. Gdzieś tam się
chowa. Kłódkę zakłada, kluczyk połyka.
Ja patrzę, czekam. No pisz, że mówię. Nie miej blokady. Walcz,
że o swoje. I się nie zrażaj. Bo ja w Ciebie wierzę. Ja Cię podziwiam.
Szczęścia nie zmierzysz. Ani nie zważysz. Logicznej formuły też mu nie nadasz.
Magiczne zaklęcie. Ty je wypowiedz. Tak ja wiem Ty znasz je! Zdmuchnij zły
płomień, otrzep się z wosku. Ja w Ciebie wierzę! Naprawdę.
Po prostu!!!
Paula! Dziękuję!
Za to, że zaczęłam.
Za inspiracje.
Za cudne blogi.
Po nitce do kłębka, ja dzięki Tobie.
Widzę. I czytam.
Podziwiać Je mogę. Mądre kobiety. Ty wiesz o kim mowa.
A Ty się uśmiechaj!!!
Ja kciuki trzymam.!!!
Zajrzyjcie do niej koniecznie!
Cudny blog! O miłości matki do córki. O codzienności. O pierwszej szafie. O inspiracjach.
14 komentarze
Ideał kobiety, po prostu!
OdpowiedzUsuńUwielbim Merlin :) idealna figura, poczucie chumoru, mądre wypowiedzi co to wiele mowic :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zaobserwowania i komentowania mojego bloga :) z pewnoscia sie odwdziecze! nie musisz pisac ze zaobserwowalas sama bede widziala!
ja u niej juz dawno przepadłam :-)
OdpowiedzUsuńCzytam prawie od początku :) Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńCudnie napisane, wzruszyłam się. Chociaż myślę kto to :-))) A a propos Twojej wygranej to mam nadzieję że pewna bliska mi osoba też wygra, pomimo że rokowania są okropne. Dziś łzy wylewam i pustkę wielką czuję.
OdpowiedzUsuńPani Asiu, Pani komentarz to istny zaszczyt! Życzę Pani dużo dobrej energii, i dużo nadziei, wszystkiego dobrego!!! Niech żadna łza nie pójdzie na marne. Z całego serca Pani życzę.
UsuńCzyta się wspaniale :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! ;-)
UsuńO matko!!!!! Poryczałam sie z 10 razy. Cudowne, piekne słowa:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco
Dziękuję! Dziękuję raz jeszcze!
UsuńJa byłam Tam, a dzięki temu jestem i tu :*
OdpowiedzUsuńNo i również przepadłam na dłużej!
Zapraszam serdecznie! Będzie mi miło Was u mnie gościć! Pozdrawiam! ;-)
UsuńTo czytanie wciąga ..chce sie wiecej więcej czytac 😉
OdpowiedzUsuńczytam Ją także i podziwiam, a i tutaj zajrzę pewnie nie raz jeszcze... pięknie napisane... zapraszam w wolnej chwili do nas
OdpowiedzUsuńhttp://okiem-ani.blogspot.co.uk/
pozdrawiam